Zwrot treści cyfrowych zakupionych w sieci jest bardzo trudny lub wręcz niemożliwy. Każdy sklep stosuje swoją własną politykę w tym zakresie. To ma się jednak zmienić za sprawą nowych przepisów UE. Polska zamierza przygotować odpowiednią ustawę jeszcze w tym roku. To oznacza coraz mniej czasu dla rodzimych sklepów na przygotowania. Za niedostosowanie się przedsiębiorcy mogą zapłacić całkowitą utratą zysków.
Każdy kupujący w internecie ma obecnie prawo do zwrotu zakupionego towaru w ciągu 10 dni od momentu odebrania przesyłki, bez podania przyczyny. Taki przywilej przysługuje również tym konsumentom, którzy dokonali zakupu na odległość lub poza siedzibą sprzedającego. Można więc odstąpić np. od umowy zawartej telefonicznie lub z przedstawicielem firmy, który odwiedził nas w domu. Problematyczne jest jednak zrezygnowanie z zakupu treści, które nie są dystrybuowane na fizycznie istniejących nośnikach, ale pobierane z serwerów dostawcy.
Zwroty w chwili obecnej
Obecne przepisy nie nadążają za dynamicznymi zmianami, jakie zachodzą w świecie technologii i multimedialnej rozrywki. Ustawa o ochronie niektórych praw konsumenckich w art. 10, ust. 3, pkt. 2 mówi wyraźnie, że w przypadku sprzedaży na odległość, np. płyty z muzyką, filmem lub programem komputerowym, klientowi przysługuje możliwość odstąpienia od umowy, gdy nie usunął on lub nie uszkodził oryginalnego opakowania. – Jednak w przypadku plików cyfrowych mamy do czynienia ze świadczeniami, których z natury rzeczy nie można zwrócić. Dzieje się tak dlatego, gdyż trudno jest w sposób jednoznaczny ustalić czy np. klient kliknął w link do pobrania pliku – mówi Rafał Stępniewski, ekspert RzetelnyRegulamin.pl. To natomiast rodzi problem ze zwrotem
Zwroty po nowemu
Przyjęta niedawno nowa dyrektywa unijna wpłynie na polskie prawodawstwo. Wśród szeregu zmian zwiększających prawa klientów znalazły się również te bezpośrednio dotyczące treści cyfrowych. Przede wszystkim nowe przepisy wprowadzają definicję „treści cyfrowych” oraz regulują kwestie związane z dostarczaniem i odstępowaniem od umów sprzedaży, gdzie przedmiotem jest treść cyfrowa. Nowa ustawa będzie nakładać również szereg wymogów informacyjnych na przedsiębiorcę, których niespełnienie będzie powodować zwiększenie uprawnień konsumenta. – Jeżeli sklep nie poinformuje konsumenta o tym, że utraci on prawo do odstąpienia od umowy po pobraniu pliku, ten będzie mógł zrezygnować z takiego zakupu, nawet jeżeli skorzystał już z otrzymanego pliku – tłumaczy Rafał Stępniewski z RzetelnyRegulamin.pl. Warto dodać, że to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że dołożył wszelkich starań, by poinformować o tym klienta.
Polskie sklepy internetowe mają czas jeszcze do końca grudnia 2013 r. na wdrożenie stosowanych zmian wymaganych przez znowelizowaną ustawę. Po tym terminie każdy z nich będzie musiał posiadać już rozwiązania dostosowane do wymogów UE. To szybciej niż zakładała pierwotnie dyrektywa Wspólnoty, która nakazywała uczynić to do połowy 2014 roku.