Już prawie 70 proc. firm w USA wdrożyło Lean Manufacturing w swoich zakładach produkcyjnych. W Polsce ten odsetek jest mniejszy, jednak i tu idea tzw. szczupłego zarządzania zdobywa coraz większą popularność. W Europie Zachodniej zaczyna być zauważalny także nowy trend, wprowadzający koncepcję Hancho, który może wkrótce stać się istotnym elementem transformacji Lean. W czym tkwi efektywność tego modelu?
O ogromnym potencjale i korzyściach jakie niesie za sobą wdrożenie Lean Manufacturingu w procesie produkcyjnym, mógł się przekonać już nie tylko polski Zelmer, ale też wiele innych rodzimych firm. Choć wdrożenie tzw. szczupłego zarządzania przynosi przedsiębiorstwom wymierne korzyści ekonomiczne, nadal poszukują one nowych możliwości doskonalenia procesów produkcyjnych. Jednym z rozwiązań, które docenili już liderzy branż z sektora motoryzacyjnego i AGD jest wdrożenie koncepcji Hancho – team leadera, stanowiącego pierwszy poziom kadry zarządzającej w firmach produkcyjnych. Ten nowy, wywodzący się z Japonii trend, zaczyna być coraz bardziej zauważalny w Europie Zachodniej oraz USA i może stać się istotnym elementem w transformacji Lean także w Polsce.
Guru procesu produkcyjnego
Hancho to menedżer, który znajduje się najbliżej procesów wytwórczych. Sprawuje opiekę nad niewielkim, z reguły nieprzekraczającym 8 osób, zespołem produkcyjnym. – Z jednej strony dba o spełnienie wytycznych organizacyjnych dotyczących standardów jakości, wydajności i bezpieczeństwa, z drugiej jego zadaniem jest ich ciągłe doskonalenie i dostosowywanie do realiów produkcyjnych, wspólnie z podległym mu zespołem. To natomiast wpływa na wzrost wydajności procesu – wyjaśnia Maciej Wiertel z firmy doradczej STAUFEN Polska. – Team leader zna cały proces produkcyjny do tego stopnia, że jest w stanie zastąpić, w razie potrzeby, każdego z członków swojego zespołu. Będąc blisko samej produkcji jest w stanie wypracować najlepsze parametry, eliminować błędy i stale doskonalić procesy – dodaje Wiertel. Hancho powinien skupiać się na poszukiwaniu wszystkich miejsc, w których można wprowadzić usprawnienia. Kumulacja nawet mało szkodliwych na pierwszy rzut oka czynników, może w dłuższej perspektywie negatywnie rzutować na cały proces produkcyjny. Obserwując i bezpośrednio uczestnicząc w działaniach, Hancho może takie elementy łatwiej zauważyć i sprawnie eliminować.
Bliżej pracowników
Ten nowy rodzaj menadżera odgrywa również bardzo istotną rolę w kontaktach kadry zarządzającej z pracownikami. Można go uznać za pośrednika, który słucha uwag i wniosków racjonalizatorskich swojego zespołu. Jego rolą jest też motywowanie ludzi oraz przydzielenie im zadań wg ich predyspozycji. Skutkuje to większym zaangażowaniem pracowników oraz lepiej motywuje do pracy. W praktyce Hancho kieruje niedużą grupą osób. Z reguły jest to od 5 do 8 pracowników, dzięki czemu może w pełni kontrolować wszystkie elementy procesu.
Mierzalne efekty
Choć zatrudnienie dodatkowych pracowników, nadzorujących proces produkcji, może wydawać się zbędną inwestycją, okazuje się jednak, że Hancho przynoszą przedsiębiorstwom wymierne korzyści. – Z mojego doświadczenia wynika, że firmy, które zdecydowały się na ich wprowadzenie, osiągają nawet 30-proc. wzrost wydajności oraz 15-proc. poprawę jakości wytwarzanych produktów – informuje Maciej Wiertel ze STAUFEN Polska. Dodatkowo w przedsiębiorstwach zatrudniających takich team leaderów, następuje poprawa komunikacji w strukturze organizacyjnej oraz wzrost motywacji.
Optymalizacja produkcji to stała obserwacja i ciągłe wprowadzanie najlepszych rozwiązań wpływających na efektywność procesów wytwórczych. Wprowadzenie Hancho, łączącego niejako działania menedżera z pracownikiem produkcyjnym, pozwala właśnie na wyszukiwanie takich usprawnień. W efekcie następuje zwiększenie wydajności firmy, poprawa jakości wytwarzanych wyrobów, a także wzrost zaangażowania pracowników.