Drugi etat czy praca na zlecenie?

Wybija godzina szesnasta, w pośpiechu wybiega pracownik potykając się o swoje własne rzeczy. Kto go tak pogania? A może co? Następny etat. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w I kwartale 2010 roku liczba Polaków deklarujących pracę w więcej niż jednym miejscu pracy przekroczyła 1,2 mln. Stanowili oni 7,4% wszystkich zatrudnionych. Zamiast biec do drugiego pracodawcy, może warto wybrać pracę na zlecenie przy wybranych projektach? Nowa rata kredytu, kolejne podwyżki – nasze wydatki stale rosną, a wynagrodzenia za pracę… niestety stoją w miejscu. Jedna pensja często nie wystarcza już na pokrycie wszystkich kosztów związanych z utrzymaniem, nie wspominając o wakacjach czy choćby wyjściu do kina czy teatru.  Dlatego szukanie dodatkowego zajęcia to dla wielu pracowników niestety konieczność. Kiedy zdecydujemy się rozpocząć poszukiwanie „drugiej posady”, przed selekcją ogłoszeń zastanówmy się jaki rodzaj zatrudnienia będzie dla nas najkorzystniejszy – etat czy może praca przy projektach.

Etat vs. praca przy projektach

Zatrudnienie na etat wiąże się oczywiście z wieloma korzyściami. Po pierwsze, zapewnia poczucie stabilizacji. Mamy pewność, że nasza sytuacja nie jest uzależniona jedynie od humorów szefa – nikt nie może zwolnić nas z dnia na dzień. Po drugie, mamy zagwarantowany płatny urlop czy chorobowe. Korzyści te są niewątpliwe istotne w przypadku podstawowego zatrudnienia. Przy dodatkowym, tracą na znaczeniu. Praca na drugim etacie, w takiej sytuacji, może okazać się mało atrakcyjna a wręcz uciążliwa. Dużo korzystniejszym rozwiązaniem będzie raczej zatrudnienie przy konkretnym projekcie. Jest to na pewno ciekawy pomysł, nie tylko dla dobrych specjalistów.  Pozwala bowiem na odejście od długoterminowego wiązania się z jednym pracodawcą, co w przypadku dodatkowego zajęcia jest bardzo istotne. Na Zachodzie, a szczególnie w USA forma ta należy do bardzo popularnych. Taki typ zatrudnienia pozwala na realizację jednego zadania przez miesiąc, rok, dwa lata, a potem śmiało możemy przejść do innej pracy albo zrobić sobie przerwę.  Mamy wtedy czas na odpoczynek po intensywnym wysiłku.– mówi Tomasz Bernecki, Dyrektor Rekrutacji w firmie IT Kontrakt, leader outsourcingu kadry IT w Polsce. Dodatkowo, jak w przypadku umowy o dzieło, otrzymujemy wynagrodzenie tylko za wykonaną pracę, odpadają dodatkowe koszty związane z płaceniem składek. Taka sytuacja niewątpliwie jest wygodniejsza dla potencjalnych pracodawców. Jednak nie tylko redukcja kosztów skłania firmy do zatrudniania osób pracujących przy projektach. Charakteryzują się oni dużą elastycznością, łatwością dopasowywania się do zmieniającego się rynku, a są to cechy bardzo pożądane.  Ponadto ich praca wpływa na poprawę jakości i innowacyjności, gdyż dzięki realizacji różnych zadań mają świeże spojrzenie na powierzane im zadania.

W Polsce jeszcze kilka lat temu mało kto myślał o pracy przy projektach, teraz coraz więcej osób deklaruje taką chęć. W naszym kraju o umowę o dzieło czy zlecenia zatrudniani są głównie informatycy – programiści i projektanci baz danych, realizatorzy sieci, graficy, projektanci stron www. Dziś w ten sposób dorabia około 50 proc. polskich specjalistów IT.  Do tej grupy coraz częściej dołączają także pracownicy sektora finansowego czy marketingowcy. Realizują oni trwające około trzy-cztery miesiące projekty. – mówi Olimpia Kondzior z Job Net. Ludzi z dobrym wykształceniem ciągle przybywa. Wolą oni zdecydowanie pracować na własny rachunek niż zarabiać na kolejnym etacie. Co ciekawe, wykonywanie kilku prac deklarują właśnie osoby z wykształceniem wyższym. W okresie od stycznia do marca 2010 roku było to 464 tys. osób, czyli niemal 11% wszystkich pracujących z dyplomem uczelni wyższej.  – W moim otoczeniu coraz więcej ludzi po pracy na etat podejmuje nowe zlecenia a znaczna część freelancing traktuje jako sposób na życie– mówi Paweł Kasprzyk, projektant stron internetowych. Jak przekonują specjaliści, forma takiego sposobu zatrudnienia będzie coraz popularniejsza nie tylko wśród osób młodych i  dobrze wykształconych. W 2009 roku stałej umowy o pracę nie miało już 3,3 mln pracujących Polaków, to 6-krotnie więcej niż 10 lat temu. Jak twierdzi Marceli Smela, dyrektor generalny wrocławskiej firmy IT Kontrakt, na co dzień pracujący z freelancerami – ta liczba będzie zdecydowanie rosła. 

Nie wszyscy jednak wykazują taki optymizm. Wśród najczęstszych obaw wymienia się: ryzyko nieuczciwych zleceniodawców. Takim osobom naprzeciw wychodzą firmy zajmujące się outsourcingiem. Stają się one przewodnikiem i opiekunem po rynku pracy: proponują ciekawe projekty, dbają o rozwój zawodowy, prowadzą sprawy podatkowe. Również pracodawcy często docierają do freelancerów nie w sposób bezpośredni, a właśnie przez pośredników.

Może w niedalekiej przyszłości rozważania na temat drugiego etatu będą miły się z celem – jedna pensja wystarczy na wszystkie potrzeby. Zanim jednak osiągniemy taki poziom rozwoju gospodarczego, praca przy projektach może okazać się nie tylko dodatkowym źródłem dochodu ale także ciekawym i inspirującym doświadczeniem.